W 1961 roku szczekocińska jednostka powinna świętować jubileusz sześćdziesięciolecia istnienia. Uroczystości nie odbyły się jednak, podobnie zresztą, jak 10 lat wcześniej nie świętowano półwiecza działalności. Obchody urządzono dopiero w 1962 roku. Dziś z historycznej perspektywy wydaje się, że była to ewidentna pomyłka, ale być może, stało się tak z powodu przeciągającej się budowy Domu Strażaka. Komitet honorowy obchodów liczył kilkadziesiąt nazwisk. Widzimy w nim przedstawicieli najwyższych władz administracyjnych: wojewódzkich, powiatowych i miejskich, kierowników miejscowych instytucji, działaczy społecznych, dziennikarzy, prezesów zarządów OSP różnych szczebli z ówczesnym prezesem Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Józefem Małeckim na czele, oraz zasłużonych druhów i weteranów ze Szczekocin.
Planowano wydać okolicznościowe wydawnictwo – „Jubileuszową Księgę Pamiątkową”. Przygotowywali ją zawodowi dziennikarze prasy kieleckiej Jacek Jedliński i Ryszard Jedliński. Niestety, wydawnictwo nie ukazało się jak planowano, i sprawa skończyła się w sądzie. Dziś dysponujemy jedynie dwoma egzemplarzami redakcyjnymi.
Z okazji jubileuszu wszyscy druhowie z zarządem na czele pozowali do pamiątkowej fotografii przed nową remizą – Domem Strażaka. Zarządem w roku 1962 kierowali prezes Leon Pasierbiński i v-ce prezes Kazimierz Wierzbowski. Naczelnikiem był Józef Haras, jego zastępcą Tadeusz Fiodrow. Bogusław Górski sprawował funkcję skarbnika, Jan Sobczyk był sekretarzem, za sprawy kulturalne odpowiadał Marian Kwiecień.
Przyznano medale i odznaczenia. M.in. Leon Pasierbiński został odznaczany przez Komendę Główną Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Złotym Medalem Zasługi. W sumie odznaczono 45 osób. W uroczystościach, jako honorowi goście brali udział najstarsi stażem weterani: Walery Fortunka, który był czynnym strażakiem od 1902 roku, Ludwik Wąchalski (od 1904 r.), Antoni Gątkowski (od 1908 r.), Józef Gierczycki (od 1906 r.), Teofil Orliński (od 1905 r.), Władysław Gierczycki (od 1917 r.) i Franciszek Wierzbowski (od 1917 r.).
Główne uroczystości odbyły się 25 listopada 1962 roku. Najpierw głos trąbki sygnałowej zwołał druhów na plac apelowy. Przybyli zaproszeni goście witani przez orkiestrę. Rozpoczęła się defilada. Prezentowano sprzęt, nie tylko współczesny, również ten używany w początkach istnienia straży ciągnięty przez konie. Defiladę zamykały nowoczesne wozy strażackie. Potem odznaczono zasłużonych i wysłuchano występu Chóru Męskiego Gminnej Spółdzielni ze Szczekocin. Na koniec wszyscy zasiedli do zwyczajowego poczęstunku.
Kolejna ważna uroczystość odbyła się rok później 18 maja 1963 roku. Jednostka otrzymała nowy sztandar. Koszty pokryli sami strażacy. Być może była to presja władz partyjnych, aby dawny sztandar, ten z 1934 roku z wizerunkiem św. Floriana odstawić do lamusa. Na awersie sztandaru, na błękitnym tle widnieje napis: OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA W SZCZEKOCINACH 1902 1963 oraz insygnia strażackie: hełm i toporki, a na rewersie, na beżowym tle: godło PRL-u i napis: W SŁUŻBIE LUDOWEJ OJCZYŹNIE. Drzewce sztandaru obito pamiątkowymi gwoździami w kształcie tarcz. Na tarczach wyryto nazwiska darczyńców. Głowica sztandaru wykonana z mosiądzu zawiera miniatury insygniów strażackich: drabinę hakową, hełm, toporek i bosak. Ten sztandar, do dnia dzisiejszego jest oficjalnym, używanym podczas uroczystości państwowych i religijnych.
W latach sześćdziesiątych XX wieku szczekocińscy działacze strażaccy mieli dość mocną pozycję w Powiatowym Związku Ochotniczych Straży Pożarnych we Włoszczowie. Władysław Kopeć był komendantem rejonowym i członkiem Zarządu Powiatu, Józef Haras członkiem Komisji Rewizyjnej. W strukturze powiatowej jednostka w Szczekocinach, była jedną z podstawowych i wraz z jednostkami z Włoszczowy i Koniecpola stanowiła trzon operatywności bojowej powiatu. Komenda Powiatowa Związku OSP pomagała finansować trwające nadal prace przy wspinalni.
Na walnym zebraniu w 1964 roku ostatecznie zlikwidowano Komitet Budowy Domu Strażaka w Szczekocinach. Wszystkie sprawy Komitetu przejął Zarząd OSP. Widząc konieczność zagospodarowania w Domu Strażaka nowych pomieszczeń, postanowiono powołać przy Zarządzie Komisję Kulturalną. Tworząc bazę pod działalność kulturalną liczono na przyciągnięcie młodzieży i odmłodzenie strażackich szeregów.
W marcu 1969 roku wybrano nowy zarząd. Odszedł na strażacką emeryturę dotychczasowy prezes Leon Pasierbiński, czynny jako strażak od roku 1910. W Ochotniczej Straży Pożarnej przeszedł wszystkie szczeble, wielokrotnie odznaczany za zasługi najwyższymi związkowymi medalami. Na czele nowego zarządu stanął dotychczasowy naczelnik Ignacy Mrożek. Wiceprezesami wybrano: Józefa Harasa i Benedykta Srokę. Józef Haras został jednocześnie naczelnikiem. Na sekretarza powołano Jana Sobczyka, a Zdzisław Wojciechowski został skarbnikiem. Funkcje gospodarzy objęli Piotr Pisarski i Zygmunt Piotrowski. Członkiem zarządu ds. kultury i oświaty został Andrzej Gradziński.
W 1969 roku obchodzono 25 lecie powstania PRL-u. Strażacy wykorzystali tę okazję do zmobilizowania środowiska do prac przy Domu Strażaka. Władze przy takiej rocznicy nie mogły odmówić przydziałów na deficytowe materiały budowlane. Na wspinalni wykonano schody, ogrodzono plac od strony wschodniej i go zagospodarowano. Jako zobowiązanie jubileuszowe pojawił się (kolejny już raz) postulat utworzenia drużyn młodzieżowych: męskiej, żeńskiej i harcerskiej.
Bardzo ważną strukturą nadzorującą działalność finansową jednostki była Komisja Rewizyjna, wybierana bezpośrednio przez walne zebranie. Z reguły w jej skład wchodzili doświadczeni druhowie, często byli członkowie zarządu. Np. w roku 1971 Komisja Nadzorcza działała w składzie: Roman Staszewski – właściciel własnego zakładu krawieckiego, w straży od 1926 roku, Górski Bogusław – urzędnik w Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska, wcześniej skarbnik i Kazimierz Wierzbowski – stolarz, były wiceprezes Zarządu OSP Szczekociny.
Początek lat siedemdziesiątych XX. wieku ani nie zmienił priorytetów w działaniach szczekocińskiej OSP, ani nie umniejszył kłopotów związanych z działalnością. Zarząd borykał się z problemami związanymi z wyszkoleniem specjalistycznym, głównie chodziło o kierowców, mechaników motopomp i dowódców sekcji. Jednostka liczyła około 60 czynnych strażaków, posiadała dwa samochody – beczkowóz Star 25 i mniejszy, pomocniczy Żuk. Do dyspozycji były 4 motopompy (M400 i M800) i prawie 1 km węży. Utrzymanie samochodów i motopomp w sprawności, przy istniejących wówczas kłopotach z zaopatrzeniem w części zamienne nie było sprawą łatwą. Ciągle poszukiwano chętnych na szkolenia mechaników w obsłudze motopomp oraz szkoleniach dających uprawnienia dowódcy sekcji. Kierowcą wozu bojowego, opłacanym w części przez Zarząd Powiatowy Związku OSP był Andrzej Jonczyk i choć nie miał wśród zwierzchników z powiatu najlepszej opinii, to lepszego kierowcy i mechanika szczekocińscy strażacy nie wyobrażali sobie. Fama głosi, że nawet idąc do kościoła, w świątecznym garniturze, zawsze miał w kieszeni klucze i wkrętak. Najprostszymi narzędziami potrafił zdziałać cuda.
Gotowość do akcji gaśniczych, których każdego roku było kilkanaście, wymagała nie tylko sprawnego sprzętu, ale również odpowiednich umiejętności. Dlatego nie zaniedbywano ćwiczeń. Uczestniczono w manewrach i zawodach pożarniczych, co w konsekwencji przekładało się na lepszą sprawność w akcjach pożarowych.
Koniec lat sześćdziesiątych i początek siedemdziesiątych to również czas, gdy w szeregi strażackie zaciągnęło się wielu młodych, pełnych chęci do działania druhów. Wówczas rozpoczęli służbę: Marian Sobczyk, Marian Gierczycki, Antoni Wierzbowski, Robert Pasierbiński, Krzysztof Sobczyk, Leszek Gąsior, Kazimierz Tambor i inni. Zasilili nie tylko sekcje bojowe, ale w latach następnych zajęli miejsca starszych na stanowiskach funkcyjnych.
Werbunek młodzieży był łatwiejszy niż dawniej. Dom Kultury, który jednocześnie był Domem Strażaka przyciągał. Działała biblioteka, nowoczesne kino i świetlica. Tutaj znajdował się jeden z nielicznych jeszcze w ówczesnych Szczekocinach telewizorów, ogromną popularnością cieszył się bilard. Świetlice prowadził weteran strażacki Stanisław Górski.
Dom Strażaka wnosił do budżetu jednostki pewien dochód. Jeszcze w trakcie budowy wynajęto jeden z garaży Spółdzielni Mleczarskiej, następnie Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. Mieściła się tam rozlewnia napoi gazowanych i piwa, później aż do lat osiemdziesiątych „Sklep Żelazny”. Dzierżawa pomieszczeń, coroczna sprzedaż kalendarzy i organizacja zabaw (w tym balu sylwestrowego) dawały w tamtych latach podstawową część przychodów do budżetu jednostki.
W dalszym ciągu, każdego roku organizowano tzw. Tydzień Ochrony Przeciwpożarowej, świętowano dzień św. Floriana – patrona strażaków, uczestniczono w świętach kościelnych i państwowych. Zwyczajowo strażacy stanowili asystę procesji Bożego Ciała i rezurekcyjnej oraz ochronę grobu pańskiego podczas Triduum Paschalnego. To były czasy, gdy umundurowani strażacy defilujący w szyku czwórkowym ulicami miasta wzbudzali w społeczeństwie szczery entuzjazm. Szczególnie, gdy towarzyszyła im orkiestra.
Corocznie strażacy ochotnicy prowadzali kontrole przeciwpożarowe w obejściach w samym mieście i okolicznych wsiach oraz kontrolę dojazdów do miejsc czerpania wody. Głównie chodziło o dojazdy do rzeki między zabudowaniami. Pilica była głównym źródłem czerpania wody do gaszenia pożarów i od zarania dziejów prowadziło do niej szereg dróg, które niestety były ciągle tarasowane, a nawet zabudowywane.
Działalność orkiestry strażackiej na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nieco osłabła. Zarząd był upominany w tej sprawie przez władze okręgowe w Kielcach, ponieważ na organizowanych szkoleniach dla kapelmistrzów nikt ze Szczekocin się nie pojawiał, tak samo na regionalnych przeglądach. Niemniej jednak, choć w skromnym składzie szczekocińska orkiestra cały czas brała udział w lokalnych uroczystościach. Na archiwalnych fotografiach, wśród członków orkiestry widzimy zarówno weteranów, którzy swoją przygodę z muzyką rozpoczęli jeszcze w czasach przedwojennych, jak i pokolenie powojennych muzyków. Na kornetach grali: Kazimierz Pisarski, Wacław Milejski, Marian Czyż, Marian Kwiecień i Krzysztof Koścień, na alcie Orliński Wiktor, na tenorach Stanisław Trzcionka i Józef Hermanowicz, na barytonie Ryszard Milejski i na basach Stefan Klimas i Władysław Gierczycki. Nie zatrudniano na stałe kapelmistrza, stąd problemy z kształceniem młodzieży, dla niej lepsze czasy nastąpią w kolejnej dekadzie.
Wiele uwagi poświęcano sprawom kultury. W corocznych podsumowaniach pracy Zarządu i protokołach Komisji Rewizyjnych znajdujemy uwagi, co do i ilości i jakości działań. Strażacy mieli ambicje, aby w nowym budynku kwitło życie kulturalne. Stąd nierzadko na zebraniach pojawiały się głosy „kultura w Szczekocinach zamiera, a nie powinna, bo mamy przecież Dom Kultury”. Te nieco może przesadzone głosy strażaków doprowadziły w końcu do tego, że budynek z takim trudem wybudowany wypełnił się instytucjami kultury. Działała świetlica, kino, biblioteka i powołany do życia Miejski Ośrodek Kultury.
Wielką popularnością wśród strażaków i ich rodzin cieszyły się wycieczki. Z wyjazdów m.in. do Krakowa, Wieliczki, Zakopanego i Krynicy, w albumach w wielu szczekocińskich domach zachowały się pamiątkowe fotografie.
W 1974 roku zmienił się nieco skład Zarządu OSP Szczekociny. Skarbnikiem został Bogusław Górki, który pełnił już tę funkcję jeszcze w latach pięćdziesiątych. Do Zarządu wszedł ponownie Edward Żarnowiecki.
Lata 1974 i 1975 były ostatnimi, kiedy szczekocińska OSP działała w strukturach administracyjnych powiatu włoszczowskiego i województwa kieleckiego. Stan liczebny jednostki wynosił 64 członków, w tym druhów czynnych – 40. Dwa samochody, cztery motopompy i ponad osiemset m.b. węży ssawnych i tłocznych zabezpieczały w pełni potrzeby. Odczuwano brak mundurów ćwiczebnych, toporków, hełmów i pasów bojowych. Przeprowadzano ok. 15 akcji gaśniczych i 25 zbiórek szkoleniowych rocznie. Średnio do każdej akcji gaśniczej wyjeżdżała załoga w liczbie 8 osób, a zbiórki ćwiczebne gromadziły ok. 70 % stanu osobowego (średnio 30 osób). W końcu 1975 roku utworzono męską drużynę młodzieżową.
Tak strażacy kończyli swoją służbę w województwie kieleckim. Od 1 czerwca 1975 roku weszła w życie ustawa o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa. Szczekociny zmieniły przynależność administracyjną. Tym samym jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczekocinach włączona został w struktury nowo utworzonego województwa częstochowskiego.