W 1918 roku rozpoczął się nowy rozdział w historii niepodległej Polski. Szczekocińscy strażacy rozpoczęli działalność pełni nowych doświadczeń – wielu z nich aktywnie działało w organizacjach niepodległościowych, wielu było uczestnikami walk na frontach wojny światowej. Pierwsze lata niepodległości to odbudowa organizacji strażackiej, w mieście wyniszczonym kilkuletnią okupacją austriacką, na dodatek, w warunkach zagrożenia najazdem bolszewickim. Organizacją kierował wybrany tymczasowo zarząd. Na jego czele stali: Sylwester Strzelecki jako prezes i Leon Maszczyński jako jego zastępca. Funkcję komendanta od 27 stycznia 1918 pełnił Jan Rak, a gospodarza Ludwik Wąchalski.
Pierwsze w wolnej Polsce zebranie ogólne miało miejsce 14 grudnia 1918 roku. Rozpoczął je prezes zarządu Strzelecki, a poprowadził Józef Zajączkiewicz, aptekarz, prezes „Piechura” i delegat do włoszczowskiego sejmiku powiatowego ze Szczekocin. Obecnych było 84 druhów.
Od marca 1919 roku nowym naczelnikiem wybrano Antoniego Borkowskiego. On też został delegatem do zrzeszającego straże ochotnicze z terenu całego kraju Związku Floriańskiego w Warszawie. Na prezesa wybrano Tadeusza Lasockiego, ale jeszcze w grudniu tego samego roku zastąpił go sędzia Tomasz Gołębiowski. Do zarządu wszedł ks. dziekan Szerenos jako sekretarz oraz Władysław Marzec. Zarząd wynajął salę w należącej do rodziny Halpertów „Oberży”. Orkiestra odbywała tam próby, a młodzi adepci uczęszczali na lekcje grania. Sala przez następnie lata była podnajmowana innym użytkownikom. Uzyskane środki wzbogacały strażacką kasę. W 1920 roku zebranie ogólne odbyło się w „Oberży”.
W lutym 1920 roku zmarł niespodziewanie liczący zaledwie 34 lata dotychczasowy naczelnik Antoni Borkowski. Na jego miejsce tymczasowo powołano adwokata Stanisława Bekiera. To postać, która przez następnych trzydzieści pięć lat da się poznać jako niestrudzony działacz i aktywista. Pod koniec roku zastąpił go Feliks Brykalski.
W marcu 1920 roku Związek Floriański zorganizował w Kielcach szkolenie na oficerów Straży. Z jednostki w Szczekocinach uczestniczyli naczelnik Bekier i jego zastępca Wiktor Chruzik. Należy dodać, że zrobili to na własny koszt.
W tym też roku zakupiono drzewo z myślą o budowie wspinalni do ćwiczeń.
Nie przerwała działalności orkiestra. W okresie 1918-1923 kapelmistrzem był murarz Ludwik Żaliński. W 1919 roku pomagał mu nauczyciel Jan Rychter, który m.in. pisał dla orkiestry nuty. Występy orkiestry uświetniały wszystkie uroczystości. Organizowano corocznie imieniny Floriana – patrona strażaków i uroczystości świętojańskie tzw. „Wianki”. Oczywiście strażaccy muzycy grali na licznych wtedy zabawach ludowych. Zabawy i loterie fantowe były traktowane jako pewne źródło przychodów, nie tylko na doposażenie orkiestry i działalność strażacką, również m.in. na „Fundusz Odrodzenia” i cele charytatywne.
Grupa teatralna została powołana, jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, na ogólnym zebraniu 30 czerwca 1918 roku. Założycielami byli: Antoni Borkowski, Jan Rak, Feliks Wesołowski, Władysław Żarnowiecki, Edward Chwastowski, Teofil Zaborski i Julian Anczykowski. Początkowo występowali w remizie-szopie, gdzie na co dzień przechowywano narzędzia ogniowe.
W czerwcu 1921 roku na zebraniu zarządu pojawia się sugestia, aby założyć lokaty z przeznaczeniem na odkup „Oberży”. Wniosek upadł, ponieważ większość uważała, że oszczędności są niemożliwe. Na tym przykładzie widać, że zarząd ówczesny starał się działać perspektywicznie. Jednocześnie remontowano doraźnie starą szopę na narzędzia ogniowe i dalej gromadzono materiał na budowę wspinalni do ćwiczeń. W centrali Związku Floriańskiego w Warszawie dokonywano zakupu akcesoriów strażackich, materiałów na mundury i skóry na buty i pasy. Jak dbano o mienie strażackie, niech świadczy, dziś mogące rozśmieszyć zdarzenie z listopada 1921 roku, gdy wtoczono sprawę sadową właścicielom kóz, które zjadły flance zasadzone przy figurze św. Floriana. Aby uchronić się przed takimi przykrymi niespodziankami postanowiono pomnik ogrodzić.
Surowo przestrzegano zasad dyscypliny. Popularną karą, za lekceważenie rozkazów, nieobecności na zbiórkach i spóźnienia, była „kara baczności”. Ukarany musiał przez określony, wyznaczony przez dowódcę czas stać w pozycji na baczność, pod dzwonem alarmowym koło figury św. Floriana.
Na zebraniu ogólnym w kwietniu 1922 roku wybrano nowy zarząd z prezesem Stanisławem Bekierem na czele. Naczelnikiem został Tadeusz Lasocki, jego zastępcą Leon Pasierbiński, a gospodarzem Ludwik Wąchalski. Funkcję skarbnika po raz kolejny powierzono Feliksowi Wesołowskiemu. Z zachowanych protokołów wynika, jak ambitne zamierzenia przedsięwziął nowy zarząd. Aby zdobyć środki na działalność, strażacy postanowili przejąć od żydowskiego dzierżawcy zarząd miejskiego targowiska. Założono bibliotekę strażacką i rozpoczęto oświatowe kursy wieczorowe dla strażaków czynnych. Dla orkiestry wynajęto osobny lokal w domu wdowy Kiwiorskiej.
Niestety niesnaski wśród strażaków spowodowały rezygnację dotychczasowego prezesa. Zastąpił go tymczasowo Jan Kwieciński, wówczas dyrektor Gimnazjum Koedukacyjnego.
W 1922 roku, dwukrotnie 24 i 31 października przeprowadzono w Szczekocinach kursy pożarnicze.
W październiku 1922 roku odbyły się wybory. Na czele zarządu pozostawiono Jana Kwiecińskiego, ale naczelnika Lasockiego zastąpił Władysław Michalczyk. Przeprowadzono akcję mundurową. Zakupiono materiał i uszyto 53 bluzy mundurowe. Na starych naszyto nowe oznaki. Zakupem materiałów i szyciem zajmował się Leon Pasierbiński. Wykonano ławki i taborety do czytelni strażackiej oraz wykonano remont dachu remizy. Kapelmistrzowi orkiestry Ludwikowi Żalińskiemu nadano rangę dowódcy oddziału.
Szkoda wielka, że nie zachowały się raporty z akcji gaśniczych. Jednostka działała nie tylko w samych Szczekocinach, Zarzeczu i Nawsiu, teren jej działania obejmował również kilkanaście okolicznych wiosek. O większych akcjach informowała prasa. M.in. 10 września 1922 roku „Gazeta Świąteczna” pisała o udziale szczekocińskich strażaków w gaszeniu wielkiego pożaru w Sadowiu. Spłonęło wtedy 14 domów i 5 stodół.
Pierwsza księga protokołów Straży Ogniowej Ochotniczej kończy się zapisem ze stycznia 1923 roku i relacją z zorganizowanej przez strażaków zabawy sylwestrowej. Czysty zysk wyniósł 296 tyś. marek polskich. Aby oszacować wielkość owej kwoty, należy wziąć pod uwagę ówczesną inflację.
Od 1 stycznia 1923 roku straż rozpoczęła działalność niby w tym samym miejscu, ale jakże odmienionym. Szczekociny odzyskały status miasta, i szczekocińska jednostka strażacka, od tego roku w wykazach figurowała już jako jednostka miejska.